Black Friday – jak nie dać nabić się w butelkę?
Redakcja dziennikpolski.com.pl
Przypadający w tym roku 24 listopada Black Friday może być doskonała okazja, aby zrobić zakupy taniej. Tak przynajmniej wygląda teoria, ponieważ w praktyce z upustami w Czarny Piątek bywa różnie. Dlatego warto dokładnie sprawdzać ceny, aby nie dać nabić się w butelkę.
Sezon promocji i świątecznych zakupów zaczyna się coraz częściej już w listopadzie. W ostatnich latach ten okres wyprzedaży rozpoczyna się Czarnym Piątkiem. Wtedy wielu Polaków wyrusza do sklepów, próbując znaleźć zakupowe okazje. Na promocjach kupujemy zarówno tanie, jak i bardzo drogie produkty.
- Promocje, szczególnie takie jak w Black Friday, postrzegamy często jako wyjątkową sposobność zakupu produktu o wiele taniej niż w zwykłej ofercie. Część osób odkłada pieniądze dużo wcześniej, mając już upatrzony wymarzony produkt, ale wielu Polaków kupuje pod wpływem impulsu. Takie osoby nierzadko pożyczają pieniądze, gdy znajdą atrakcyjną promocję, co pokazał przykład Czarnego Piątku z 2016 roku. Z danych BIK wynika, że w tym dniu nasi rodacy zaciągnęli o 30% więcej pożyczek, niż wynosiła średnia w pozostałe dni listopada – mówi przedstawiciel TAKTO Finanse. – Dużym zainteresowaniem cieszyła się wtedy także oferta firm pożyczkowych, gdzie klient mógł błyskawicznie zdobyć pieniądze i wydać je na produkt w promocji – dodaje specjalista TAKTO Finanse.
Ważne jednak, aby w tym szale zakupowym nie dać nabić się w butelkę i korzystać z rzeczywistych obniżek. Zanim jednak przejdziemy do tej kwestii, warto kilka słów poświęcić postawie Polaków wobec promocji.
Promocje a zwyczaje zakupowe Polaków
Z badań firmy analitycznej KPMG wynika, że w 2016 roku co najmniej 36% Polaków dokonywało zakupów na promocjach, ale tylko niecałe 7% nastawiało się głównie na Black Friday. Co ciekawe w ubiegłym roku 70% naszych rodaków wybrało się na promocje głównie do sklepów stacjonarnych. Kluczowym czynnikiem, który decydował o wyborze oferty, okazała się oczywiście cena (wskazało na nią ponad 60% badanych), a dopiero na drugim miejscu był oferowany asortyment (ponad 41%) i dobre doświadczenie z poprzednimi zakupami (ponad 34%).
Źródło: KPMG
Zanim Polak zdecyduje się na skorzystanie z promocji, najpierw odwiedza stronę internetową sprzedawcy, potem rozmawia na temat produktu z rodziną lub znajomymi, a następnie najczęściej odwiedza sklep stacjonarny, gdzie zadaje pytania sprzedawcom na temat produktu. Czasami to tylko pretekst do zobaczenia „na żywo” produktu, a zakup dokonywany jest w internecie. Co najczęściej kupujemy na wyprzedażach? Tutaj znowu dobrym źródłem informacji okazuje się raport KPMG:
Źródło: KPMG
Warto dodać, że tylko niecałe 8% klientów zdecydowało się zwrócić towar po ubiegłorocznych wyprzedażach. Przeważnie powodem było to, że rozmiar lub kolor okazał się nieodpowiedni albo produkt nie spełnił oczekiwań. Należy zauważyć, że najczęściej zwracamy produkty kupione na wyprzedażach. Co ciekawe, aż 70% Polaków kupujących w ubiegłym roku w Black Friday twierdziło w badaniu KPMG, że nie nabyło żadnego nieplanowanego produktu, 13% zdarzyło się kupić jeden taki produkt, a 5% skusiło się na co najmniej trzy nieplanowane produkty. Niestety, w części przypadków dajemy się oszukać nie zawsze uczciwym sprzedawcom, gdy okazuje się, że promocja była tylko zabiegiem reklamowym.
Obniżki jako chwyt marketingowy
Z raportu „Smart Okazje – zwyczaje zakupowe Polaków 2017” Grupy AdRetail wynika, że z wyprzedaży i promocji najczęściej korzystają Polacy, których miesięczny dochód na osobę wynosi od 3 do 7 tys. zł. Okazuje się, że im mniej pieniędzy posiadamy, tym rzadziej korzystamy z takich okazji, jak na przykład Black Friday. Polacy stają się również coraz bardziej wymagający wobec promocji. Kilkuprocentowa obniżka już nie wystarczy, aby zachęcić ich do dokonania zakupu. Najbardziej oczekiwana wysokość rabatu to co najmniej 20%, a najlepiej 50% i więcej. Dla tych ostatnich obniżek 17% Polaków jest gotowa pojechać do sklepu znacznie oddalonego od domu, a 19% kupi dodatkowy produkt, jeśli ten będzie oferowany 50% taniej.
Jak udzielanie rabatów wygląda w praktyce? Firma analityczna Deloitte przyjrzała się temu bliżej. Okazało się, że wielkie wyprzedaże i obniżki w Black Friday w 2016 roku to był tylko chwyt marketingowy, a nie prawdziwe okazje zakupowe. Analitycy Deloitte monitorowali wybrane produkty z najpopularniejszych segmentów i grup towarowych przed i w czasie Black Friday. Niestety, wyniki nie są pocieszające dla klientów. W wielu przypadkach rabaty były atrakcyjne tylko w przekazach reklamowych, natomiast w rzeczywistości ceny nie zmieniły się w ogóle w Black Friday. Część sklepów nawet podwyższyła ceny na niektóre produkty w Czarny Piątek, licząc, że klienci tego nie zauważą. Jeśli już sprzedawcy decydowali się na obniżki, to najczęściej nie były one większe niż 2%. Oczywiście zdarzały się wyjątki i oferty z kilkudziesięcioprocentowymi rabatami, ale nie było to powszechne.
Badanie Deloitte pokazuje, że trzeba być bardzo ostrożnym, wybierając się na wyprzedaże w Black Friday. Warto mieć świadomość, że często nie będziemy mieli szansy znaleźć tak dużych rabatów w ten dzień, jak w Stanach Zjednoczonych. Część ze sprzedawców liczy, że klienci w szale zakupowym nie zauważą braku realnych obniżek lub nawet podwyżek cen. Jeśli mamy już upatrzony określony produkt, warto sprawdzać jego cenę jeszcze przed Black Friday i kontrolować ją w ciągu kilku kolejnych dni. Wtedy najłatwiej sprawdzimy, czy sprzedawca rzeczywiście proponuje rabaty. Przed dokonaniem zakupu najlepiej również porównać ceny w kilku sklepach, zarówno stacjonarnych, jak i internetowych.
Black Friday może być doskonałą okazją na tańszy zakup wymarzonego produktu. Warto jednak zachować zimną krew na wyprzedażach i sprawdzać, czy rzeczywiście mamy do czynienia z rabatami. Pamiętajmy również, że mamy prawo do reklamacji, gdy promocyjny towar okaże się wadliwy, a w sklepie internetowym możemy zwrócić go bez podania przyczyny w czasie 14 dni od zakupu.
Materiał zewnętrzny
Zostaw komentarz